Przejdź do treści
Strona główna » Aktualności » Zawody Fitness od Backstagu – federacja WPF i niezależne – cz.2

Zawody Fitness od Backstagu – federacja WPF i niezależne – cz.2

Hej.
część druga opisu startów w zawodach sylwetkowych różnych federacji.
Częśc pierwsza z opisem WBBF i PCA tutaj
https://kobietanabombie.blogspot.com/2019/06/zawody-fitness-od-backstagu-federacje.html

WPF POLSKA
wpisowe ok 150 zł
Pozytywne zaskoczenie! Tak dobrze jak w WBBF. 
Na zawody przyjechali niemal wszyscy zawodnicy którzy dzień wcześniej startowali na PCA. Wyniki były podobne.
Lokalizacja to znów coś ala teatr wiec była fajna scena i profesjonalne oświetlenie i dźwięk, a także sporo wygodnego miejsca dla publiczność. Tym razem trybuny były pełne bo wejście dla widzów były darmowe.
weryfikacja ekspresowa.
Miejsca na backstagu pod dostatkiem , wiele różnych pomieszczeń, korytarzy – na prawdę każdy mógł znaleźć na swobodnie kącik dla siebie. 
Zaplecze socjalne okej, kibelków pod dostatkiem, prysznice też były – zaznaczam to jest na wagę złota!
Blisko hotele w których spali zawodnicy – to też wielkie udogodnienie. Jak ktoś jedzie z daleka i ma kilka toreb ze sobą to bliskość hotelu wiele ułatwia.

No i bufet! tak był i to jaki. Przebił wszystko.
od początku do końca zawodów można było sobie podjadać , a co chwila inne dania. Wielkie wiadra nutelli i masła orzechowego! można było sobie nalewać na wafle ryżowe lub wyjadać łyżeczką 😉 naleśniki z nutellą, ryże na słodko i z mięsa, potem gulasz, potem pierogi , karkówka, kotlety, talerze z wędlinami, keczupy, sosy, ciasta, wafle przekładane masami. Pewnie kilka innych które pominęłam. Do tego woda, kawa, herbata, energetyki (!) i … paczki żelków dla zawodników.

Nagrody to puchary i medale. Tym razem bez siatek z odżywkami, no ale na zawody nie jedzie się po białko. Tylko po medal i po pokazanie swojej najlepszej formy. Zwycięzcy overalli mi sponsorowany wyjazd na ME co też było dodatkowo fajną nagrodą. 

Atmosfera miła , sympatyczna, niemal rodzinna, a prowadzący zawody (spiker) z jajem. Wszystkich zabawnie przedstawiał, o każdym zawodniku czy sędziu wtrącał jakieś zabawne zdanie dygresje.
Gdy ja byłam na scenie do układy dowolnego to … nie odpaliła muzyka (dzień wcześniej na zawodach PCA ten sam pendrive odpalił). Na co spiker zaczął proponować że publiczność zacznie klaskać, albo zaśpiewa a ja wyjdę do tego 😀 lol. i tak se żartował, aż w końcu puścili mi muzykę. Sympatycznie. Oby więcej tak prowadzonych imprez.

WPF Polska – stanowczo polecam!

Dygresja – na zawodach spotkałam Pana Wierzbickiego, zapraszał na swoje zawody. Miałam przyjemność zamienić z nim kilka zdań. Zaprosił mnie na zawody „ale tylko w charakterze widza , gdyż nie byłoby dla mnie kategorii” 

Boski BUFET



WPF za granicą
wpisowe 250 euro 
+ przelot +bagaż + kieszonkowe na jedzenie = 2500zł za 3 dni 
(ło matko…) 

Zawody zagraniczne wiec i stawki zagraniczne co nie dziwi. Dla Włocha 100euro to podejrzewam że jak dla Nas 100zł. Co nie zmienia faktu że przeliczając wszystkie koszty 3 dniowej imprezy wyszły one drogie jak na przeciętnego Polaka z przeciętnymi zarobkami. Pasja kosztuje, trzeba się z tym liczyć, i traktować jako inwestycje w siebie – w swoje marzenia.

Organizacja polskiej kadry (nie mylić z organizacją zawodów!) od pierwszego dnia do ostatniego dnia – najwyższym poziomie. Szef zaproponował nam najwygodniejszy przelot tam i spowrotem (niczym hobbit) wiec większość leciała tym samym samolotem – to było fajne, w kupie raźniej i bezpieczniej. Zorganizowany przejazd autokarem z lotniska do hotelu – bardzo dobrze.

Zawody się opóźniły i przeciągneły ale to standard. Zawody odbywały się w hotelu gdzie spaliśmy co było mega wygodne.

Brak bufetu, zero jedzenia, zero wody. Nagród też brak. Tylko puchary lub medale.Organizacja polskiej kadry się postarała i każdy z nas dostał koszulkę ze swoim nazwiskiem i spodnie/leginsy. Bardzo miło.

W cenie wpisowego był hotel (ładny , czysty) i śniadania hotelowe na zasadzie otwartego bufetu. Też na plus.

Weryfikacja w miarę sprawna, choć kobiety na weryfikacjach przypisywano do kategorii na podstawie sylwetki. Można się było zdziwić bo niejedna zawodniczka kwalifikowała się w innej kategorii a startowała w innej, bo sędziowie stwierdzili że lepiej będzie pasować. Ja tak miałam. Co powoduje problemu z pozowaniem, każda kat może mieć inne pozowanie. Ja miałam pozę której nigdy w życiu nie wykonywałam.

Backstage okazała się korytarzami do kibli oraz wjazdem technicznym do piwnic – trochę słabo , bo nie było nic, rozkładaliśmy się na … betonie.

Brak wody w taki upał był karygodny. Brak ręczników, zupełnie nic dla zawodników.

Zaplecze socjalne nie spełniło moich oczekiwań – JEDEN WC dla kilkuset zawodniczek. To mówi samo za siebie. Niestety w trakcie zawodów nie mogliśmy wychodzić do pokoi hotelowych czego pilnowano. Kto chciał do łazienki musiał długo czekać w kolejce.

Atmosfera dość sztywna. W połowie zmienił się spiker i dopiero ten drugi trochę żartował i tańczył na scenie 🙂 Organizator zawodów niby nas szukał ale i tak łatwo się było spóźnić na własną kategorię. I mówili praktycznie tylko po włosku wiec słabo szło się o cokolwiek zapytać po angielsku. Na dobrą sprawę nikt nie wiedział o której dokładnie wychodzi.

Jako kadra polska – wygraliśmy zawody – najwięcej medali dla nas 🙂
Po zawodach bankiet. Dumnie brzmiące słowo bankiet okazało się :
50g makaronu ledwo pobrudzonego sosem pomidorowym (ponoć było tam mięso, ale nie znalazłam, warzyw brak)
2 plasterki schabu – cienkie jak szynka z mięsnego i garść łódeczek ziemniaczanych. bez sosu i warzyw.
deser: tiramisu tak mokre że przypominało budyń o wielkości 4x3cm.
alkohol: całe 2 butelki wina na 10 osób oraz 2 butelki wody.

Po owym bankiecie byliśmy tak głodni że wszyscy razem poszliśmy na hamburgery 🙂

HOTEL

Całe szczęście LIDL był blisko

SCENA




RUMIA – niezrzeszona – PEREŁKA SEZONU !

wpisowe 100 zł
Oni mieli nawet karimaty dla zawodników żeby każdy mógł wypocząć przed startem!
a publiczności była pełna hala, co się pierwszy raz zdarzyło. Pewnie dzięki temu że bilety darmowe wiec rodziny z dziećmi przyszli pooglądać zawody. Bardzo fajnie 🙂 to jest promocja fitnessu, zawody w pełni spełniły swoje zadania propagowania sportowego stylu życia.

Szybka, miła weryfikacja – przy okazja wyjadałam dziewczynom rurki waflowe 😉 Potem się okazało że jednej z Pań weryfikujących kiedyś układałam trening a z drugą kiedyś startowałam na zawodach. Jaki ten świat mały.
Backstage to połowa odgrodzona hali sportowej wiec masę miejsca. Zabezpieczone zafoliowane. Krzesła , stoliki, karimaty, wszystko było. 
Zapewnione jedzonko: napoje różne, wody, cole, kawa. 
Do tego pełen bufet: kotlety, spaghetti, ciasta, paczki, ryż, naleśniki, i inne dania. Po zawodach na wagę złota bo niektórzy przyjechali z daleka, a niedziele niehandlowa akurat była. 

Zawody szybko i sprawnie, bez opóźnień. Organizatorzy sami pilnowali żeby nikt się nie spóźnił. Miła atmosfera. No i pełna publiczność. Bardzo pozytywne wrażenie.
A nagrody! coś pięknego. Każdy zawodnik wyszedł z pełną siatką nagród. Odżywki, próbki, torby sportowe, ręczniki, bidony (dostałam 3 sztuki), masła orzechowe, witaminki,  worek gainera, pasy ciężarowe, plus vochery na zabiegi fizjoterapetyczne i … zabiegi na usuwanie laserowe włosów 🙂 Dla zwycięzców opena klasyka  i wagowej też gotówka. 

Od tak zorganizowanych zawodów powinno się brać przykład.
Nie czego nie jestem w stanie znaleźć co można by zrobić lepiej . Jedynie frekwencja zawodników była mała, ale niestety termin kolidował z innymi popularnymi zawodami w Polsce. No i były to pierwsze zawody wiec jeszcze nie spopularyzowane, liczę że zyskają renomę niczym Sopot.

Drobne nagrody 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *